31 December 2009

*sylwester w rio




dolecialysmy cale i zdrowe :) relacja z podrozy transatlantyckiej innym razem bo tu ciezko o internet wiec tylko tak szybcioszkiem. ale siara ze pierwszy wpis taki nieprzemyslany... niesamowicie tu jest, zupelnie inaczej niz sobie wyobrazalaysmy. nocujemy na leblon i tu jest wypasiascie, na ulicach drogie samochody, ludzie super poubierani. ale to podobno jedna z lepszych dzielnic wiec w ciagu nastepnych dni pewnie nam rio pokaze tez i inna twarz. no i pada. tego tez sie nie spodziewalysmy ale taka tu duchota ze nawet dobrze ze pada. agi znajomy marczello sie nami super zajmuje i dzis idziemy z nim i jego znajomymi na reveillion (impreza noworoczna) na copacabamie :) zwykle zjawia sie tak z 2 miliony ludzi! chrystusa na gorze ani sugar loaf nie widac bo tona w chmurach.

usciski dla wszystkich i szczesliwego nowego roku :)

piszcie kochani co u was, papatki


2 comments:

o said...

Bezuka;)Wspaniałego nowego roku!!!

o said...

Pozdrawiam,całuje i ściskam Trzymajcie się i pisz kiedy tylko będziesz mogła:) Małga